Jak czytać literaturę jak Profesor Recenzja
jak czytać literaturę jak Profesor była jednocześnie fascynująca, frustrująca, rozrywkowa, motywująca i zniechęcająca. Chciałbym rozważyć każdą z nich indywidualnie. Fascynująca część pojawiła się we wszystkich przykładach, które dostarcza Foster. Absolutnie uwielbiam widzieć subtelne odniesienia i połączenia, które są obecne w dobrze wykonanych powieściach. Dosłownie dostaję dreszczy, kiedy widzę, jak historia jest w rzeczywistości opowieścią starożytnego mitu lub biblijnej przypowieści. Albo kiedy widzicie, jak jakiś przedmiot lub zdarzenie jest symbolem Wielkiej prawdy życiowej, która przenika naszą istotę.
jednocześnie jednak często uważam te same rzeczy za szalenie frustrujące. Skąd miałem to wiedzieć? Jak miałem to połączyć? Naprawdę mam wierzyć, że autor to wszystko zaplanował? Foster uznaje tę reakcję w całym tekście, zadając nam te pytania. Ostatecznie uważam jego wyjaśnienia za satysfakcjonujące. Pokazuje dowody, które potwierdzają jego czytanie tekstu, a kiedy przedstawia go tak, jak to robi, trudno się temu sprzeciwić. Szczerze mówiąc, nie czytałem żadnej z prac, których używa jako przykładów, więc może to być mniej lub bardziej oczywiste w prawdziwym tekście.
ponadto wspomina okresowo, że jeśli jako czytelnik nawiązujesz połączenie lub czytasz coś jako symbol, a w książce są na to dowody, naprawdę nie możesz się mylić. Jednym z aspektów czytania, które jest tak zabawne, jest nasze własne zaangażowanie tekstu i jeśli nasze osobiste doświadczenie nadaje pewnej lekturze, to czytanie jest ważne, nawet jeśli autor pierwotnie tego nie zamierzał. W rzeczywistości jest to praktycznie niemożliwe, aby potwierdzić czytanie wbrew temu, co autor rzeczywiście zamierzał, więc trudno jest odrzucić czyjąś reakcję jako niezgodną z pierwotną wizją autora. (Oczywiście niektóre prace, Foster podaje Animal Farm jako przykład, mają konkretną intencję, którą autor chce przekazać, a więc jest to bardziej oczywiste.
mówię, że książka była szczególnie zabawna, ponieważ oprócz wszystkiego, co ją fascynowało, Foster pisze ją wyraźnym głosem. Jego ton jest jasny, humorystyczny i wygodny. To bardzo przypomina profesora, który naprawdę chce zaangażować swoich studentów, a nie tylko wykładać im. Napisał kilka żartobliwych komentarzy, które sprawiły, że śmiałem się głośno, a także nadawał mądre, niezapomniane tytuły każdemu z jego rozdziałów. Na przykład, mamy wspaniały duet rozdziałów ” it 's all about Sex”/”, a następnie „/ Except Sex”. Foster oczywiście dobrze się bawił pisząc tę książkę i z radością mogę powiedzieć, że jesteśmy bezpośrednimi odbiorcami zabawy podczas czytania.
przede wszystkim jednak czytanie jak Profesor motywuje. Po każdym rozdziale i podczas każdego przykładu, chciałem przeczytać cokolwiek Foster miał na myśli. James Joyce? Przyprowadź go. Nawet książki, które pamiętam czytając i nienawidząc (patrzę na ciebie wielkie oczekiwania) zostały ponownie pożądane przez Foster. Naprawdę nie ma lepszego komplementu, że mogę dać tę książkę niż to, że ma mnie Gotowy do czytania jakiejś wspaniałej literatury i nowy i (miejmy nadzieję) przekonujący sposób. Ja też tego nie mówię-dziś odebrałem Dublinery z biblioteki i będę je czytał dalej. Pamiętasz, jak mówiłem, że każdy obiekt potrzebuje wizualnej prezentacji informacji ilościowych? Cóż, myślę, że ta książka była moim wizualnym pokazem literatury, i to mnie bardzo podekscytowało.
niestety moje podniecenie jest podziurawione zniechęceniem. Wiem, że będzie to wymagało doświadczenia i praktyki, ale kiedy czytałem przykłady Fostera (zwłaszcza „Test Case” na końcu książki), nie mogłem przestać myśleć „nie ma mowy, żebym kiedykolwiek to zrobił. Po co miałbym próbować?”To nie tak, że nie „dostać” krótka historia przykład czytamy na końcu tekstu, ale pomysł czytania historii Persephone do niego (co Foster przekonuje mnie jest bardzo ważne i sprytne czytanie) jest tak zniechęcające, że nie mogę pomóc, ale zniechęcić.
jednak nie pozwolę, by to zniechęcenie mnie przygnębiło. Zamiast tego wskoczę w to od razu i mam nadzieję, że z wystarczającą praktyką czytanie symboli i intertekstualności stanie się drugą naturą. A jeśli nie, zostanę przy książkach dla dzieci i zapomnę o tym.
ostatnią rzeczą, którą chciałbym powiedzieć, jest to, że podtytuł jest „żywym i zabawnym przewodnikiem do czytania między wierszami”. Myślę jednak, że dokładniejszy opis byłby przewodnikiem do czytania za wierszami. Między wierszami nie oddaje „rezonansu”, o którym mówi Foster, ale z jakiegoś powodu idea tej głębi tkwiącej za tekstem jest dla mnie bardziej satysfakcjonująca.