Na CRM: Startup mówi, że może potajemnie uzyskać adresy e-mail odwiedzających witrynę. W porządku?
wyobraź sobie świat, w którym nie musisz wymyślać nowych sposobów na zachęcenie odwiedzających Twoją witrynę do podania swoich danych kontaktowych – w tym cennych adresów e – mail-podczas odwiedzania Twojej witryny. Wyobraź sobie, że zamiast tworzyć białe księgi, zdarzenia i inne formularze „wezwania do działania”, możesz po prostu uzyskać te informacje automatycznie podczas przeglądania. Wyobraź sobie, że te informacje są po prostu importowane do systemu zarządzania relacjami z klientami lub wysyłane do Ciebie na prostym arkuszu kalkulacyjnym.
ten świat istnieje. Startup o nazwie GetEmails mówi, że może to zrobić i za jedyne $ 50 miesięcznie za około 200 adresów e-mail (mają też inne plany, zarówno bardziej, jak i tańsze). Więc … jak?
ma to związek z plikami cookie. Kiedy ty i ja wypełniamy formularz online – taki jak wniosek lub Prośba o broszurę – strona internetowa, która otrzymuje nasze dane, często pobiera plik cookie – mały plik danych, który zawiera informacje o nas lub przynajmniej identyfikuje nas-w celu przyszłych wizyt i śledzenia. Jasne, możemy zablokować te ciasteczka. Ale większość ludzi nie.
kod GetEmails – który jest dodawany do twojej witryny – sprawdza urządzenie odwiedzającego pod kątem tych plików cookie. Czasami ich adresy e-mail są przechowywane w tych plikach. Niezależnie od tego, oprogramowanie-przeglądając te pliki cookie – może dowiedzieć się, gdzie użytkownik był wcześniej online. Jeśli ten odwiedzający przesłał swój e-mail i dane kontaktowe do witryny należącej do sieci partnerskiej GetEmails „opt-in” z ponad pół miliarda osobistych e-maili, to…cóż, mają dane. I Ty też.
czy to w ogóle legalne? Firma mówi, że tak, ponieważ wszyscy odwiedzający już wcześniej – niezależnie od tego, czy o tym wiedzieli, czy nie-zdecydowali się udostępnić swoje dane, gdy odwiedzili te witryny partnerskie,a zatem są w 100 procentach zgodni ze spamem.
„nasz produkt podaje źródłowy adres URL i datę rezygnacji dla każdego otrzymanego kontaktu, a Ty możesz wrócić i spojrzeć na politykę prywatności tych stron internetowych”, powiedział mi Adam Robinson, Dyrektor Generalny GetEmails. „Niestety przekonasz się, że jeśli (osoba) podała swoje informacje, właściciele witryn prawdopodobnie mają prawo je sprzedać.”
to brzmi przerażająco. I tak jest. Ale Robinson twierdzi również, że odwiedzający, którzy otrzymają od Ciebie wiadomość e-mail wkrótce po odwiedzeniu Twojej witryny, nie będą narzekać ani nie będą jej natrętni. W rzeczywistości, prawdopodobnie zaangażują się więcej. „Są już na twojej stronie” „To nie jest tak, że kupujesz listę ludzi.”Robinson mówi, że w końcu prawdopodobnie otrzymasz adres e-mail dla aż 35 procent odwiedzających Twoją witrynę.
czy to w porządku dla Twojej firmy? Próbowałem GetEmails w ciągu ostatnich kilku tygodni i chociaż adresy e-mail, które otrzymałem, były znacznie mniejsze niż 35 procent odwiedzających moją witrynę, myślę, że tak. Dlaczego? Bo GetEmails to po prostu technologia, która – według nich – dostarcza mi legalnych danych, które dodaję do mojego systemu CRM. To, co zrobię z danymi, zależy ode mnie.
nie chcę denerwować odwiedzającego stronę, wysyłając do niego maila. Ale z drugiej strony, perspektywa to perspektywa i zgadzam się z tezą Robinsona, że jeśli ktoś odwiedzał moją stronę internetową i wysyłałem mu e-maile, prawdopodobnie zainteresuje się informacjami, które im dostarczam. Moim zadaniem jest edukowanie naszych gości, aby nie być zbyt natrętnym i nie przeszkadzać im. Więc to, co robię, to po prostu wysyłanie dwóch e-maili po wizycie oferujących dodatkową pomoc. Jeśli nie ma odpowiedzi, to idę dalej. Nie otrzymałem jeszcze skargi. W rzeczywistości, udało mi się nawiązać kontakt z ludźmi, których jestem pewien, że nie połączyliby ze mną inaczej.
Myślę, że lepszym pytaniem jest to, czy Twoi konkurenci są. Bo w takim świecie teraz żyjemy.
zapraszam na Twittera lub LinkedIn. Sprawdź moją stronę internetową lub niektóre z moich innych prac tutaj.
byłem byłym starszym menedżerem w KPMG, a od 1994 roku właścicielem Marks Group PC, 10-osobowej firmy konsultingowej z zakresu zarządzania relacjami z klientami z siedzibą poza Filadelfią. Napisałem sześć książek o zarządzaniu małymi firmami, ostatnio „the Manufacturer’ s Book of Lists ” i ” In God We Trust, Everyone else Pays Cash: Simple Lessons From Smart Business People.”Oprócz Forbesa, pisałem wcześniej dla Washington Post i New York Times, a teraz regularnie piszę dla The Guardian, Philadelphia Inquirer, Inc., Magazine, Entrepreneur Magazine i Fox Business. Nie wynagradzam liczby osób, które czytają to, co piszę.
Czytaj Więcejczytaj Mniej